W Miejskiej Bibliotece Publicznej w Ostrołęce w dniu 12 sierpnia br. odbyło się podsumowanie XXIV Konkursu Literackiego im. Dionizego Maliszewskiego. Wydarzenie zbiegło się z 85 rocznicą urodzin wybitnego poety.
Laureatami Dionizji 2016: zostali:
I nagroda - Oliwia Mazur (Kołobrzeg),
II nagroda - Kacper Płusa (Łódź),
III nagroda - Ewelina Kępczyk (Kraków).
Wyróżnienia: Ewa Frączek (Warszawa), Kazimierz Ławida (Klepacze), Weronika Tupaj (Karniowice), Katarzyna Zwolska-Płusa (Częstochowa).
Nagrody w formie publikacji wierszy: Martyna Lipińska (Jastrzębie-Zdrój), Agnieszka Wojciechowska (Czerwona Woda), Agnieszka Żądło (Zielonka).
Nagroda specjalna dyrektora Miejskiej Biblioteki Publicznej w Ostrołęce: Igor Milewski (Ostrołęka).
Wiersze oceniło jury w składzie: Jerzy Beniamin Zimny - poeta, krytyk literacki z Poznania, Karol Samsel - poeta i krytyk literacki z Ostrołęki, Sabina Malinowska - zastępca dyrektora Miejskiej Biblioteki Publicznej w Ostrołęce. Laureaci otrzymali nagrody pieniężne oraz rzeczowe w postaci okazjonalnych wycinanek kurpiowskich z napisem "Nagroda w konkursie". Nagrodzone wiersze opublikowano w okazjonalnym tomiku wierszy nagrodzonych.
Wydarzenie uświetnił koncert piosenki literackiej pt. "Nie odejdę stąd nigdy" w wykonaniu Rafała Kowalewskiego, a także czytanie poezji Dionizego Maliszewskiego i innych poetów ostrołęckich.
Niedostatek urodzaju
Tegoroczna edycja konkursu im. Dionizego
Maliszewskiego stoi pod znakiem poezji kobiecej. Spośród laureatów, wyróżnionych,
zakwalifikowanych do druku- jest tylko
jeden mężczyzna, ubiegłoroczny laureat, Kacper Płusa. Nomen omen, jakby
odpowiedź na zarzuty stawiane w mediach dyskryminowania autorów płci pięknej,
co miało swoje apogeum tego roku w czasie finału Silesiusa. Niewidzialna ręka jurorska wyłoniła taki a
nie inny zestaw autorów laureatów, wśród których znaleźli poeci nagrodzeni w
poprzednich edycjach: Ewa Frączek, Kacper Płusa. Pozostała ósemka, to autorzy
"nowi" zdradzający talent, z małym i większym dorobkiem, w większości
autorzy przed debiutem. Konkurs ostrołęcki jest dla nich kluczem do kolejnych
sukcesów, nie mniej jednak, poziom jaki obecnie prezentują nie predysponuje ich
do miana odkrycia roku. Tak się złożyło,
że w bieżącym roku mimo napływu sporej liczby zestawów, poziom artystyczny
nadesłanych wierszy jest daleki od oczekiwań jurorów. Poza kilkoma nazwiskami ,
reszta wyróżnionych odstaje poziomem
dość wyraźnie, natomiast pozostali uczestniczy konkursu prezentują bardzo
wybujałe ego, zapominając o jakiejkolwiek formie, nie mówiąc o języku -
podstawowym tworzywie poetyckim. Trojka laureatów stanowi w tym względzie
chlubny wyjątek. Zaciekawiła mnie Ewelina Kępczyk z Krakowa, poetka która już
zasygnalizowała swoją małą obecność w poetyckiej rodzinie. Laureatka kilku
konkursów poetyckich w kraju, w jednym z nagrodzonych wierszy mówi: .../
myślisz o mnie cząstkowo/ fragmentem wersu, sylabą, przecinkiem/ tak ja się
myśli o dalekich krajach/ albo o dniu który się nigdy nie kończy/... W innym
wierszu obrazuje swoje dzieciństwo, które trwa jeszcze: .../wracam/ do słów w
pudełkach po zapałkach/ w uśmiechach lalek/ do twarzy w trawie/ do głosów
między drzewami/ do domu/ który był snem i jawą. Kilka fraz składających się na
obraz, kilka wersów bardzo wymownych, dojrzałych, świadczących o talencie
poetki, dużym potencjale artystycznym, wyobraźni, okiełznanej w sztywne ramy
wymagającej poezji z najwyższej półki?
Nie boję się użyć tego określenia, jestem przekonany o jej najbliższym
sukcesie w większym wymiarze, tak było w przeszłości w przypadku wielu młodych
poetów, którzy szukali klucza do poetyckiego sukcesu w języku. Najwięcej o tym
może powiedzieć Kacper Płusa, który jest już na tyle rozpoznawalny, że nawet
celowy kamuflaż nie ukryje przed jurorem jego sczególnej składni i wyobraźni -
do czego jest mu niezbędna długa fraza, chociaż początkowo był gorącym
"zwolennikiem" Tomasza Pułki, nieodżałowanego geniusza z Krakowa.
Odmienny poetycki biegun prezentuje laureatka z Kołobrzegu, Oliwia Mazur.
Odważna w swoich wypowiedziach śmiało sięgająca po rekwizyty z innych bajek,
dziedzin życia, sięga po echolalię wzorem Piotra Przybyły, zderza ze sobą różne
rekwizyty, próbuje znaleźć dla nich nowe zastosowanie, ucieka tym samym od
banału, drwi często z samej siebie, spogląda na swój mikrokosmos przez pryzmat
swoich dziwacznych metafor. Sączy do świadomości czytelnika wydzieliny odległych
galaktyk, czasem sprowadza na ziemię, do banału, do brudnej pościeli -
najczystsze walory własnego sumienia. Ale nie próbuje naśladować swoich
wielkich poprzedników, choćby Marty Podgórnik, czy Piotra Macierzyńskiego. Ale
to już jest mój wywód, tak samo osobisty i przekraczający normę dobrych
praktyk, jak postawa poetki z Kołobrzegu, za co nie mam zamiaru jej ganić. Nie ma też zamiaru oceniać poezji Kacpra
Płusy. To jest odrębność, osobność, dzieło ręki Boga. Taki poeta trafia się
bardzo rzadko. Od lat obserwuję jego dorobek twórczy, mimo że jest dopiero na
początku swojej drogi na poetycki Parnas. Już teraz daje do zrozumienia nam
wszystkim, że to czego dotąd dokonał jest zaczynem czegoś większego, zupełnie
nowatorskiego, na miarę wielkich dokonań w przeszłości. Jestem o tym przekonany, ta jak wierzę w to,
że Płusa odniesie sukces w prozie, na miarę "Impresji Rudnickich"
Tomasza Pułki. Teksty jakie publikuje od dwóch lat ocierają się o znakomitą
prozę, na razie małe formy ale z czasem Płusa zaskoczy znacznie szerzej.
Konkurs ostrołęcki napawa optymizmem
wydawców dobrej poezji. Stąd płyną wiersze do redakcji, płyną sygnały o
talentach, tutaj wracają poeci z dorobkiem, chętnie wracają - ponieważ
stworzono tutaj klimat dla literatury na bogatym podłożu kulturowym, na
tradycji nie tylko kurpiowskiej. Literatura cieszy się tutaj szczególnymi
względami, za sprawą takich pisarzy jak: Wiktor Gomulicki, Leszek Bakuła,
Dionizy Maliszewski, Edward Kupiszewski, czy obecnie młody Karol Samsel.
Miejscowe placówki kultury mają bogate doświadczenie w działalności. Ostrołękę
chętnie odwiedzają znani pisarze, artyści. W przyszłym roku konkurs ostrołęcki
obchodzić będzie okrągły jubileusz, niewątpliwie przyniesie on kolejny plon
dobrej, młodej poezji.
Jerzy Beniamin Zimny
Galeria.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz