czwartek, 1 grudnia 2016

Czerwiec 56







                              młodym aktorom "Teatru w przejściu"


Dzisiaj podczas turnieju jednego wiersza
usłyszałem, że człowiek jest bogaty biedą
a bezsenność to brak pomysłu na dobry wiersz.

Siedzieliśmy z kolegą na twardych krzesłach,
scena uginała się pod stopami aktorów,
grali nasz poznański czerwiec;
jakbym widział Romka Strzałkowskiego
w osobie ucznia tutejszego gimnazjum.
Wtedy miałem dziesięć lat (tutaj na moment)
kiedy on starał się być zrozumianym.

Wyszedłem z tego spektaklu porażony prądem,
a wieczór pisał dalszy scenariusz, według
którego miałem wrócić do domu nad ranem,  
głodny jak robotnik z nocnej zmiany.
Jak Romek , ten chłopak ze sceny

miałem wrócić do domu martwym.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz